GP Portugalii F1 2021: Hamilton powiększa przewagę

Na trzeci wyścig sezonu 2021 Formuła 1 zawitała do Portugalii. Grand Prix tego kraju po raz drugi w historii odbyło się na torze Algarve.

Autodromo Internacional do Algarve

Tor dołączył do kalendarza F1 w zeszłym roku, gdy stanowił 12 rundę sezonu i poprzedzał zmagania na Imoli. W tym roku wyścigi zamieniły się kolejnością. Do różnic w poziomach, których doświadczyli kierowcy na Imoli, Algarve dodało także zmiany w poziomym nachyleniu powierzchni. Dodatkowy element sprawia, że rywalizacja na torze jest jeszcze bardziej wymagająca, a sam tor w zeszłym roku Lewis Hamilton nazwał „trójwymiarowym”.

Dodatkowym utrudnieniem była śliska nawierzchnia toru. W wielu miejscach kierowcy narzekali, że nie zapewnia wystarczającej przyczepności. Podczas weekendu kolejnym utrudnieniem był wiatr, który potęgował niestabilność samochodów.

 

Kwalifikacje

Treningi w Portugalii po raz kolejny zdominowali zawodnicy Mercedesa i Red Bull Racing, którzy w różnej kolejności zajmowali czołowe miejsca przez wszystkie trzy sesje. Kwalifikacje wygrał Valtteri Bottas, który o zaledwie 0,007 sekundy wyprzedził Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk stracił w ten sposób szansę na swoje 100. pole position w karierze. Trzeci czas zanotował Max Verstappen, czwarty był Sergio Perez. Holender w końcówce kwalifikacji przejechał najszybsze okrążenie i na chwilę zajął pierwsze pole startowe, ale sędziowie anulowali jego okrążenie za naruszenie limitu toru w czwartym zakręcie.

Kompletnie nieudane kwalifikacje zanotował Daniel Ricciardo, który odpadł już w pierwszej ich części, wraz z Lancem Strollem, Nicholasem Latifim i duetem Haasa.

 

Wyścig

Kolejność wśród trzech najszybszych kierowców z kwalifikacji nie zmieniła się po starcie niedzielnego wyścigu. Zmiana nastąpiła dopiero na czwartym miejscu: Sergio Pereza wyprzedził Carlos Sainz w Ferrari. W dalszej części stawki pozycję stracił Ocon, kilka miejsc stracił także drugi reprezentant Alpine, Fernando Alonso. Tempo wyścigowe nie trwało jednak zbyt długo, ponieważ na drugim okrążeniu doszło do kolizji, która najpierw spowodowała żółte flagi, a chwilę później samochód bezpieczeństwa.

Na prostej startowej zetknęły się ze sobą dwa bolidy Alfa Romeo. Jadący po zewnętrznej Kimi Raikkonen zawadził prawą stroną przedniego spojlera o tył samochodu zespołowego kolegi, Antonio Giovinazziego. Kontakt nie był mocny, samochód Włocha nie ucierpiał, jednak przednie skrzydło w samochodzie Fina urwało się i zaklinowało pod samochodem. Kimi stracił panowanie nad samochodem, mógł jedynie hamować tylną osią. Na dojeździe do pierwszego zakrętu pojechał prosto, przez pułapkę żwirową do najbliższego miejsca, gdzie znajdowali się porządkowi. Samochód w tym miejscu stanowił jednak zagrożenie dla pozostałych kierowców, więc wyścig został przerwany.

Sam Raikkonen przyznał się, że przez chwilę oderwał wzrok od toru, żeby sprawdzić ustawienia na kierownicy i to było powodem kontaktu. Samochód bezpieczeństwa pozostał na torze przez cztery okrążenia. Zaraz po kolizji na linii wyścigowej znajdowało się dużo odłamków i części, dlatego safety car przez pierwsze dwa okrążenia prowadził bolidy przez pit lane.

 

Restart

Po zjeździe samochodu bezpieczeństwa całą stawkę prowadził Valtteri Bottas. Tradycyjnie mocno zwolnił przed wyjściem na prostą startową. Sytuację wykorzystał Max Verstappen, który ustawił się po wewnętrznej toru, a gdy wszyscy przyspieszyli, Holender zrównał się z jadącym przed nim Lewisem Hamiltonem. Na dojeździe do pierwszego zakrętu wyprzedził Brytyjczyka i wydawało się, że szybko zbliży się także do prowadzącego Bottasa. W takiej kolejności kierowcy przemierzyli kilka okrążeń, podczas których różnice czasowe pomiędzy zawodnikami wahały się w okolicy 1 sekundy.

Na koniec 11 okrążenia, ponownie przed pierwszym zakrętem, siedmiokrotny mistrz spróbował odebrać pozycję, którą utracił po restarcie. Hamilton bezbłędnie przeprowadził manewr od wewnętrznej strony toru i w zakręt wszedł już na drugiej pozycji. Verstappen po utracie drugiej pozycji narzekał na prędkość samochodu na prostej, ale osiągi nie wskazywały na żadne problemy techniczne.

Hamilton na kolejnych okrążeniach szybko zbliżył się do Bottasa i zaatakował na początku 20-tego okrążenia, znów w pierwszym zakręcie, ale tym razem od zewnętrznej. Bottas, widząc zbliżającego się Lewisa próbował bronić pozycji, zjechał do wewnętrznej toru, ale Hamilton błyskawicznie zmienił swój tor jazdy i po zewnętrznej objechał Fina. Szybko też wyrobił sobie przewagę, która uniemożliwiała kontrataki Valtteriego na nim.

 

Pit stopy

Chwilę po zmianach na czołowych pozycjach, w dalszej części stawki zaczęły się zjazdy na zmianę opon. Czołowa trójka wizyty w pit stopie odłożyła aż do 35 okrążenia. Wszyscy zmienili opony ze średnich na twarde – jako pierwszy Verstappen, na kolejnym okrążeniu Bottas, a na jeszcze kolejnym Hamilton. Fin po wyjeździe z pit lane obronił pozycję przed Verstappenem, jednak różnica między nimi się zmniejszyła i Holender wykorzystując rozgrzane już przez jedno okrążenie opony zaatakował od razu Bottasa. Manewr w pierwszym zakręcie się nie udał, ale kolejny w zakręcie numer 5 – już tak. Fin miał utrudnione zadanie przez niedogrzane opony – zespół przyznał potem, że popełnił w tej kwestii błąd i powinien wezwać Bottasa na wymianę na tym samym okrążeniu co RBR Verstappena.

W tamtym momencie wyścigowi przewodził Sergio Perez z Red Bull Racing, który miał około 14 sekund przewagi nad Hamiltonem. Meksykanin jechał jednak cały czas na tych samych oponach od początku wyścigu i jego tempo było coraz słabsze. Kilkanaście sekund przewagi stopniało na przestrzeni trzynastu okrążeń. Tempo Meksykanina było o około sekundę słabsze na każdym okrążeniu i oznaczało, że Perez nie miał szans obronić pozycji przed atakiem ze strony Hamiltona. Brytyjczyk bez problemu wyprzedził Meksykanina na prostej startowej, a zespół chwilę potem wezwał Checo do pit lane.

W tamtym momencie Hamilton prowadził przed Verstappenem i Bottasem, a różnice między tymi trzema kierowcami wynosiły około 5 sekund. Przez chwilę wydawało się, że strata Bottasa do Verstappena może się zacząć powiększać, gdy Fin zakomunikował zespołowi przez radio, że traci moc. Problemy były jednak przejściowe, a czujnik temperatury, który chwilowo odciął moc w jego samochodzie, do końca wyścigu nie powodował już problemów.

 

MSC w akcji

Za sprawą Micka Schumachera kamery przez kilka okrążeń śledziły to co działo się w ogonie stawki. Jadący na przedostatniej pozycji Schumacher dogonił jadącego przed nim Nicholasa Latifiego z Williamsa. Dublowanie przez szybszych kierowców popsuło mu plany pierwszego ataku na Kanadyjczyka, jednak po przepuszczeniu szybszych samochodów Niemiec ponownie zaczął przygotowywać się do wyprzedzania. Po trzech okrążeniach udało mu się znaleźć przed reprezentantem Williamsa, odeprzeć kontratak i dowieźć wywalczone miejsce do mety.

Manewr udał się na 63. okrążeniu, do końca wyścigu pozostały trzy. W nich główne emocje były za sprawą Bottasa i Verstappena, którzy na kolejnych okrążeniach zjeżdżali po nowe opony, by powalczyć o najszybsze okrążenie i dodatkowy punkt do klasyfikacji generalnej. I rzeczywiście – najpierw Fastest Lap zanotował Bottas, chwilę później wynik poprawił Verstappen.

Radość Holendra była jednak krótka, bo kolejny raz podczas weekendu i całego sezonu do głosu doszli sędziowie i interpretacja limitów toru. Czas okrążenia Maxa został anulowany, a najszybsze okrążenie powędrowało z powrotem do Bottasa. To drugie takie osiągnięcie Fina w tym sezonie i jedyne pocieszenie po kolejnym rozczarowującym wyścigu. Bottas dojechał do mety na trzecim miejscu, mimo, że startował z pierwszej pozycji. Dał się wyprzedzić i Hamiltonowi i Verstappenowi, ani razu nie będąc w stanie powalczyć o odebranie im pozycji.

Szczególnie zadowolony po wyścigu był Hamilton, dla którego triumf w Portugalii był 97. w karierze. Brytyjczyk określił weekend jako trudny, ale jazdą pokazał jak dobrym jest kierowcą. Wyprzedził na torze wszystkich bezpośrednich konkurentów do zwycięstwa.

 

Punkty

Za podium wyścig ukończył Serio Perez, który zaliczył pierwszy równy i dobry weekend w barwach Red Bulla. Za nim na metę przyjechał Lando Norris z McLarena, który na początku sezonu prezentuje bardzo równą i dobrą formę. Regularność i wysokie zdobycze punktowe w pierwszych trzech wyścigach pozwoliły młodemu Brytyjczykowi wspiąć się na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej kierowców – za Hamiltonem i Verstappenem, ale przed Valtterim Bottasem.

Na szóstym miejscu zawody ukończył Charles Leclerc, przed duetem Alpine. Francuski zespół czuł się wyjątkowo dobrze na portugalskim torze, czego efektem siódme miejsce Estebana Ocona i ósme Fernando Alonso. Dziewiąty do mety dojechał Daniel Ricciardo, odrabiając siedem pozycji od startu z 16. miejsca. Punktowaną dziesiątkę uzupełnił Pierre Gasly z AlphaTauri.

 

Poza punktami

Na 11 miejscu na mecie zameldował się Carlos Sainz z Ferrari, który wyprzedził Antonio Giovinazziego z Alfy Romeo. Włoch dojechał do mety o 5 sekund szybciej niż duet Astona Martina, Sebastian Vettel i Lance Stroll. Za nimi wyścig zakończył Yuki Tsunoda. Ostatnie cztery miejsca zajęli kierowcy Williamsa i Haasa. Najszybszy z tego grona był George Russell, ścigany przez Micka Schumachera i Nicholasa Latifiego. Ostatni linię mety przeciął Nikita Mazepin. Nieudany wyścig Mazepin podkreślił dodatkowo karą 5 sekund, za spowalnianie prowadzącego w wyścigu Sergio Pereza podczas dublowania.

 

Klasyfikacje

W klasyfikacji kierowców Lewis Hamilton powiększył przewagę nad drugim Maxem Verstappenem do ośmiu punktów. Trzeci w tabeli Lando Norris traci do Holendra już 24 punkty, ale o pięć wyprzedza Valtteriego Bottasa. Piąty w klasyfikacji jest Charles Leclerc, szósty Sergio Perez.

W klasyfikacji konstruktorów Mercedes powiększył przewagę nad Red Bull Racing do 18 punktów. Trzeci jest McLaren, czwarte Ferrari. Bez punktów cały czas pozostają trzy zespoły: Alfa Romeo, Williams i Haas.

Warto zauważyć, że jedynym kierowcą, który do tej pory nie zdobył punktów, oprócz kierowców wymienionych trzech zespołów, jest Sebastian Vettel.

 

Następne Grand Prix

Już w kolejny weekend odbędzie się następny wyścig. Kierowcy będą rywalizować o GP Hiszpanii na doskonale znanym Circuit de Catalunya pod Barceloną.

 

Przeczytaj także: